23:39 Saturday
21 Kwiecień 2007
Narodziny Tomka
Więcej tekstu? Proszę bardzo! Dodałem kilka zdjęć Tomka ze szpitala - zapraszam do oglądania. Kilka nowych opisów do starych zdjęć Tomka.
Tomasz Kołtowski urodził się w Wielkim Tygodniu. Dokładnie w środę 4 kwietnia 2007 o godzinie 17:50. Szczęśliwe to wydarzenie - tak dla niego jak i dla rodziców - miało miejsce w szpitalu Ujastek. Ważył 3400 g i miał 58 cm długości. Miał niewątpliwą przyjemność przyjść na świat w towarzystwie swojego ojca. O towarzystwie matki nie wspominam, gdyż z przyczyn czysto biologicznych wydaje się być ono nieuniknione. Wracając do tematu - chłopak urodził się zdrowy i wesoły. Pobieżne obserwacje wskazują, że musiało być to dla niego jednak dość wyczerpujące przeżycie, bo do dnia dzisiejszego bardzo dużo odpoczywa.
Fasolka
Pierwsze zdjęcie Tomka. W zasadzie wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że to Tomek, więc nazwaliśmy go roboczo "Fasolka".
Czas na drzemkę
Cóż ciekawego można robić w szpitalu? Nuda... W zasadzie jedynym sposobem na jej zabicie jest spanie. Szczególnie jak się nie potrafi chodzić i nie można za bardzo pójść w jakieś ciekawsze miejsce.
Różowe sny
Spanie w różowym jest OK. Prawdę powiedziawszy kolor ubranka jest bez znaczenia dla jakości snów. Istnieje ponoć jakiś związek koloru ubranka z płcią, ale o relacji ze spaniem chyba nic nie wiadomo.
Spanie na śniadanie
Proszę bardzo - w żółtym też da się spać. Z tym spaniem na śniadanie to trochę przesada - Tomek nigdy nie odpuszcza posiłków. Nawet dla spania!
Spanie na kolację
Proszę zwrócić uwagę na twarzowe skarpetki. Jak widać na zdjęciu kolor skarpetek jest również bez znaczenia dla procesu spania.
Proszę nie przeszkadzać w spaniu
Kobiety rodzą dzieci w szpitalu po to, żeby przez kilka dni po porodzie mieć trochę spokoju. W domu bezsprzecznie nie miałyby takiego komfortu. Względy zdrowotne są całkowicie drugorzędną sprawą.
Czapka na sen
Nawet czapka w groszki nie jest w stanie zaburzyć snu noworodka. A jeśli już jesteśmy przy temacie czapek - czy one aby na pewno są potrzebne? Czy to nie aby jakaś forma lokalnego noworodkowego folkloru?